?e b?dzie ci??ko wiatrowo by?o wiadomo od paru dni, nie ?eby?my si? bali tych 20-30 w?z?w wiatru, ale z p?nocy to ju? rodzi powa?n? fal?, a przy tych regatach w zasadzie wzd?u? brzegu p?wyspu to ju? nie przelewki, respekt dla ?ywio?u trzeba mie? i dlatego zaopatrzyli?my si? w nowe kamizelki pneumatyczne po?yczy?em od kumpla dobr? tratw? ratunkow?, przygotowali?my zestaw ?agli na zmian? i pe?en obaw o jacht ruszyli?my do boju. Start spieprzyli?my koncertowo bo na pocz?tku postawili?my pe?ne ?agle i chwil? przed startem przyszed? szkwa?, taki nie silny ale przestraszony prognozami postanowi?em si? jednak zarefowa?, b??d bo t? mil? do rozprowadzaj?cej by?my si? przem?czyli a tym sposobem jak rozpocz??a si? procedura startowa to my ko?czyli?my zarefowanie. Na start weszli?my sp?nieni, nie du?o ale jednak. Po starcie kolejny b??d, zapatrzony na Tomka (Walianta) szed?em d?ugo prawym halsem a Jaricho na prawym chodzi t?piej do wiatru i do tego pod brzegiem zacz?? s?abn?? wiatr. Robili?my zwrot na lewy dosy? p?no i i tak musieli?my zrobi? rozprowadzaj?c? na dwa halsy. Za rozprowadzaj?c? ktra oddalona by?a od startu na jedn? mil? rozrefowali?my grota i pi?kn? po?wk? do lekkiego baksztagu gonili?my Czarodziejk?. Ca?a za?oga na bala?cie ( przyda?o si? te kilkaset kilo) mimo tego w po?owie zatoki dogoni?a nas Andromeda a potem Orion. Jazda by?a przednia, fala nie za du?a, p?wiatr wi?c ze zdziwieniem patrzeli?my jak na Pallasie ro?nie spinaker. Nawet przyspieszy? ale kurs jakim jecha? by? ewidentnie niekorzystny, mieli kilka wywzek , wi?c z jeszcze wi?kszym zdziwieniem przyj?li?my rosn?cy spinaker na Czarodziejce ktra ca?y czas sz?a przed nami a po postawieniu czarnego diab?a ewidentnie zyskali?my na wysoko?ci i przegonili?my j?. Tym czasem my zdecydowanie gonili?my Mistrala i wyprzedzimy go, doszli?my do Helu i zas?oni?ci l?dem dogonili?my dwa jachty ktre nas ?ykn??y na zatoce ( Andromed? i Oriona) jednak l?ejsze na s?abym wietrze wyrywa a nasze Jaricho w UK mia?o nazw? Andromeda wi?c tym bardziej chcia?o si? zrehabilitowa? a i pojedynek z klubowym koleg?, te? Zbyszkiem da? mi wiele satysfakcji . Przed Helem zaoczyli?my wchodz?cy na zatok? Dar M?odzie?y a ?e mj syn i zarazem dziobowy odbywa na nim teraz praktyk? wykona?em do niego telefon, chwila rozmowy, wyja?nie? ktry jacht to my ( oczywi?cie bez skutecznie) i dowidzia?em si? ?e mamy przeje.. bo fala na morzu ma co najmniej dwa metry. Ju? mnie g?owa rozbola?a. Po wyj?ciu za Hel zacz??o si? znowu rozwiewa?, w planie by?o postawienie geni dwjki i drugi ref na grocie. Ale plany jedno a realizacja drugie. Tzn. drugi ref na grocie za?o?yli?my jeszcze przy ostatnich podrygach dnia, ale Genia zosta?a jedynka, a ma ona chyba 150 % bo jeszcze by? czas, jak si? zacz??a za p?wyspem fala, ?ciemni?o si?, to ju? mi przesz?a ochota na wysy?anie ludzi na dzib z obawy aby ktry? nie katapultowa? do wody. Odeszli?my od p?wyspu dosy? dobrze, zgodnie z zasad? ?e przy l?dzie mo?e by? pr?d, i na pewno tam jest bo tak wieje ?e nie ma innej opcji postanowi?em zrobi? WLA jednym halsem, po dobrej godzinie jak ju? wszystkie inne jachty sz?y prawym zrobili?my zwrot. I tu kolejny b??d laika ( czyli mj) genua dwjka zosta?a na pok?adzie przygotowana do postawienia na lewym relingu. Pomroczno?? jasna, bo inaczej tego nazwa? nie umiem. Kilka fal i od razu zauwa?y?em ?e j? stracimy. Pytam za?ogi kto j? wi?za? ?? Robert si? zg?osi?, wi?c rozkaz pad? idziesz poprawi? normalnie za?mienie umys?u albo pocz?tki choroby morskiej, ?eby zostawi? ?agiel na pok?adzie w takich warunkach, Ale Robert pos?usznie poszed? poprawi? ?al mi go by?o bo raz po raz obrywa? od fali, jeszcze bidulek wyst?pi? w adidasach. Ca?y mokry wrci? do kokpitu po chwili ju? by? pod pok?adem. Szli?my tak ca?? chwil?, fala za fal? si? przelewa?a, wiatr 16-20 w?z?w a ja tu co... z niedowierzaniem patrz? jak mi pr?dko?? s?abnie, do tego mieli?my wej?? na WLA a idziemy na Jastarni?. Dobieram ?agle (co nie jest ?atwe bo wieje 5B a ja na du?ej Geni) jacht nie ostrzy pr?dko?? spada z 6 w?z?w do 5, potem do 4, potem jeszcze mniej nawet do 3, ju? mi si? sko?czy?y pomys?y ale co tam? Patrz? i widz? ?e genia dwjka bardzo ?adnie pracuje, ale w wodzie, fuck. Zwrot na lewy , ?eby burta posz?a w gr?, wys?a?em Przemka aby ogarn?? ten bajzel i tak z 30- 40 minut szli?my w morze dopki ?agiel nie pow?drowa? tam gdzie jego miejsce, czyli do ?rodka. Przemek si? naprawd? umordowa? i zmk?. Na szcz??cie woda by?a naprawd? ciep?a, z reszt? wiatr te? jak nie z p?nocy. Jak ju? si? uporali?my z geni? powrt na jedyny w?a?ciwy kurs WLA. W zasadzie prognozy troch? przesadzi?y ku naszemu mi?emu zaskoczeniu i zapowiadanych szkwa?w po 30 w?z?w nie by?o. Wia?o regularnie 16-20 kts w szkwa?ach do 25, jeden taki przyszed? przed W?adkiem, o jak ja ?a?owa?em ?e nie mamy za?o?onej geni dwjki. Jacht po?o?y? si? na wodzie, fale zalewa?y ?agiel na dwa trzy metry i naprawd? ba?em si? ?e nie dowieziemy go do WLA, przyszed? p? godziny za wcze?nie. Pytam Przemka ( bo on nawigowa?) ile do WLA? A on mi mwi ?e 3.7 mili to by?o najd?u?sze 3.7 mili w moim ?yciu. Pyta?em go chyba 5 razy czy d?ugo jeszcze, jak moja malutka crka gdy jechali?my na narty a ona ju? w Wejherowie pyta?a Tato daleko jeszcze?. Na szcz??cie ?agiel wytrzyma? do p?awy dotarli?my i nawet j? okr??yli?my lew? burt?, rozrefowali?my grota i zacz??a si? jazda, ko?o 8 w?z?w z logu i nawet 11 z GPS jak zje?d?ali?my z fali. Obok nas troch? z ty?u troch? bli?ej brzegu trzyma? si? jaki? jacht, z braku innych mo?liwo?ci domniemam, ?e by?a to Czarodziejka, ale tracking wyja?ni t? zagadk?. Dojecha?em tak do Jastarni i wyko?czony warunkami, pocz?tkiem choroby morskiej (bl g?owy i ot?pienie) poszed?em zalegn?? do kambuza. Obudzi?em si? dopiero po zwrocie za Helem. Jak si? okaza?o ch?opaki postanowili i?? po naszym ?ladzie w tamt? stron? i Czarodziejka na zatok? wp?yn??a przed nami. I tak ju? zosta?o a? do mety. ?egluga przez zatok? po?wk? to ju? by?a bajka, chwil? przed met? zobaczy?em jacht ktry by? za nisko i musia? si? docina?, okaza?o si? potem ?e to Saint Amour nasz g?wny rywal i wchodzi? na met? p? d?ugo?ci kad?uba przed nami. Ale po przeliczeniu to my zaj?li?my pierwsze miejsce w KWR. By?o ci??ko silny wiatr i stroma, dziwna fala ( jakby martwa) spowodowa?y u po?owy za?ogi i u mnie dolegliwo?ci. ale by?o warto. Super regaty ( jak zawsze) i satysfakcja niesamowita. Do zobaczenie za rok.
Zbyszek Cholewa z pok?adu "Jaricho". |